sobota, 19 stycznia 2013

787 DREAMLINER

Powoli trace energie , by walczyc z ludzka glupota!

Banda domoroslych fachowcow od lotnictwa, postanowila ponasmiewac sie z Boeinga 787

To powoli przestaje mnie juz smieszyc!!!

NIKT JUŻ NIE PAMIĘTA Z JAKIMI PROBLEMAMI BORYKANO SIĘ PRZY A380, CZY NAWET E 170, PRAWDA? 
 "NARZEKAM, WIĘC ŻYJĘ" - ŻAŁOSNA MENTALNOŚĆ. 

 MIAŁEM WIELKĄ PRZYJEMNOŚĆ WYPRÓBOWAĆ 787 - NIC NIE BYŁO KŁAMSTWA W PR - WSZYSTKIE ATUTY SPRAWDZIŁY SIĘ W 100%. GDYBYM MÓGŁ WYBIERAĆ - NIE WSIADŁBYM JUŻ NIGDY DO INNEJ MASZYNY. CIEKAWI MNIE, ILU Z TYCH "FACHOWCOW" LECIAŁO JUŻ 787? 



 Pamietam wdrożenie A380 więc rozumiem obecnie problemy B787 i prawdę powiedziawszy są mniej skomplikowane, winne akumulatory a nie poszycia kadlubu jak w A380 gdzie istnialo ryzyko,ze ten kolos rozpadnie sie w powietrzu.

 Przypomina mi sie jak LOT wdrażał E70. na początku każdy się bał, czy jego rejs na E70 się odbędzie, bo co chwilę był odstawiany na bok, bo niby jakaś usterka. jak się później okazywało, to poprostu brak dogłebnej wiedzy pilotów nt. maszyny. gdy zapalała się jakaś kontrolka, od razu trzeba było do dokładnie sprawdzić, przewertować grube na kilkaset stron instrukcje i podręczniki, aby się dowiedzieć, że to nic poważnego, tylko jakieś ostrzeżenie. tylko że wtedy nie było takiego pr'u lot'u odn. wprowadzania embrionów (embraerow) i prasa się nie interesowała, że kolejny E70 odleciał z 3h opóźnieniem, bo miał "ustęrkę”.

 Niestety przy 787 wszystko zostało tak rozdmuchane, że to co miało wypromować lot, obecnie stało się bronią w rękach przeciwników. media tak głośno trąbiły o każdym opóźnieniu i odwołaniu rejsu, że opinia publiczna i osoby kompletnie nie mające pojęcia o lotnictwie, myślą, że 787 to bubel który zaraz się rozleci.
Nie dziwię się, bo to nic innego jak tylko szukanie sensacji przez media i bezpośrednie przełożenie na społeczeństwo.
Tak naprawdę uziemiene 787 można nazwać akcją serwisową, jakie co chwilę maja producenci samochodów i motocykli.
Praktycznie we wszystkich nowych konstrukcjach zdarzają się jakieś błędy, niedorobienia, która wychodzą w trakcie użytkowania maszyny.
To jest żałosne, to co słyszy się w mediach, takie totalne rozdmuchanie problemu.
 E170, A380, czy inne konstrukcje też miały masę problemów we wcale nie mniejszej skali. przecież nawet w tak wydawałoby się dopracowanych konstrukcjach jak B737 czy B767 zdarzają się jakieś usterki/błędy fabryczne które wychodzą nawet po wielu latach.

To tylko maszyna naszpikowana elektronika do maksimum! Jankesi sprawdza, poprawia i bedzie git! w tym czasie bardzo sprytnie na wszystkie tego typu usterki zwroci szczegolna uwage Airbus i wdrozy swoja 350tke prawdopodonie tez nie bez wad...to zasady wdrazania czegos absolutbie nowego i nic sie z tym nie da zrobic, tylko sprawdzac i poprawiac i udoskanalac!

Opluwanie Dreamlinera jest zgodne z "psychologią tłumu", ale jak się chwilę zastanowić to jest jedynie dowodem na całkowite oddanie swojego rozumu w posiadanie mediów.

Proponuję autorom określeń typu bubel, chłam, itp, użycie własnego rozsądku do oceny rzeczywistości, a nie machinalne reakcje na zachowania mediów.

Ale takie mamy społeczeństwo - doskonałe do rządzenia, o ubezwłasnowolnionych umysłach, steruje się nim jak stadem owiec.

787 jest udaną maszyną, a to, czy LOT doczeka  sie czy nie-poprawek i do tego czasu nie zbankrutuje to odrebna sprawa. Prezed 787 stali na skraju bankructwa, wiec nie 787 jest winny ich sytuacji.

Przerazajace  zainteresowanie mediów,  idiotyczny bełkot, byle głośniej, byle bardziej szumnie i skandalizująco.

Każdy temat zastępczy, który odciągnie ciżbę od nieudolnego rządzenia krajem jest dobry…

Wszytkim, ktorzy uwazaja sie za fachowcow od lotnictwa, polecam jednak zglebienie tematu miast ciskac sie jak wesz!

 Zasada kto glosniej krzyczy ten ma racje nie dziala, napewno nie na mnie.

Bede w mniejszosci milosnikow tej maszyny i zagram wam na nosie za kilka miesiecy.
Jedno jest pewne, nie poswiecicie wtedy walla na fb by napisac jak bardzo sie myliliscie.


niedziela, 29 lipca 2012

....cukierki roznosze

               Bywa roznie, naprawde roznie..


Latanie wcale nie  musi byc nudne.
 Atrakcji dostarczy zaloga, nie zawsze jednak w dobrym stylu.
Wlasciwie sam nie wiem dlaczego ustawilem sie w pozycji, ze ma byc obsluga na poziomie 5 gwiazdkowego hotelu.
Bywa niestety tak, ze brak nawet jednej gwiazdki i mozna sie poczuc jak w sklepie GS.
Trudno zapamietac wszystkie dziwadla, ale kilka pamietam.

LOT

Mit o pieknych stewardesach dawno upadl i trafi sie jedna mloda stewka , urody hmmm, mijacie takich dziewczyn setki kazdego dnia goniac tramwaj.
Smoczyca ok 50-tki to zestaw obowiazkowy, byc musi, koniec kropka.

Doczolgala sie wypracowanymi latami do stanowiska szefowej pokladu, to niech sie chwile pocieszy.
Chociaz wcale sie nie cieszy, nienawidzi przeciez swojej pracy po tylu latach.
Do pracy ma w koncu mloda, energiczna kolezanke, ktora zrobi za nia wszystko.
Smoczyca bedzie pieknie umalowana - przesadzony makijaz stewardes z Lot-u to nie mit, a fakt.

W zadnym swietle nie moglaby wygladac dobrze, no moze w blasku swiecy ( jednej)
To co dzieje sie na glowie, jest jeszcze ciekawsze. Bedzie kok:), bedzie banan), wiecej okreslen dla upinanych wlosow nie znam. Upinaja je te bardziej leciwe. Odrobine mlodsze, ktore nie godza sie z uplywajacym czasem, tworza na glowe cos, co ma je odmlodzic. Rezultat marny i smieszny.
Balejaz w 18 kolorach i odcieniach, naczesane na pol policzka pejsy ( to sie chyba zwie pazurki), nazelowane i przyklejone do polika.

Wlosy w artystyczny nielad, ktory raczej krzyczy z kilometra "wstalam nie mialam czasu sie uczesac" i artyzmu w tym naprawde niewiele.
Te wielobarwne balejaze, zazwyczaj sa we wszystkich mozliwych odcieniach rudosci.
Ja okreslam taki wyglad - KURA
Ale po pokladzie bedzie chodzila , jak paw, az chcialoby sie krzyknac - idz zrob cos z ta glowa.
Mlodsze maja kucyk, albo skrzetnie upiete wlosieta. Nie beda tez przesadnie zmalowane.
 Trudno sie dziwic, te dla odmiany, jeszcze gdzies chodza i nie sa to juz  tylko imieniny babci Wladzi, czy 6 kawa z sasiadka, przed ktora mozna grac gwiazde.
Smoczyca bedzie wami gardzic napewno, nie powie o tym, ale wszystko mozna wyczytac z jej miny.
Pechowy rejs to dwie smoczyce , tu bedzie usmiech i kokietowanie pasazerow spojrzeniem spod ciezko umalowanych rzes.
Dlaczego? bo odbywa sie walka (nikt nie wie,ktora z nas jest mlodsza, wiec ja bede ta ladniejsza)
Nie wiem cholercia, czy tak jest naprawde, to tylko moje odczucia.

Czas na ciekawostki.
Lot na trasach poza unie europejska prowadzi sprzedaz wolnoclowa na pokladzie.
W okazyjnych cenach mozna kupic kosmetyki, alkohol, papierochy.
Zakupy na pokladzie to jednak skomplikowana operacja i raczej wymagajaca wiele samozaparcia.
Lot wypelni wozek z artykulami do sprzedazy marnie, po jednej sztuce kazdego z oferowanych artykulow.
Dla przykladu: jesli ktos przed wami kupi wodke Finlandia to pozostala 70-tka pasazerow moze sie tylko obejsc smakiem.
Czasami mi sie udalo cos kupic z pozostalosci, ktorych nie chcial kupic ktos inny.
Ale to nie koniec przeszkod.
Katalog Sky Shop-u znajdziemy w kieszeni poprzedzajacego fotela. Jesli ktos nie grzebie, nie bedzie wiedzial, ze mozna cos kupic. Stewki nie garna sie sprzedazy, malo tego, ze nie zawsze oglosza, ze cos takiego jest, to nawet nie przejada wozkiem z konca w koniec.
Dlatego ja zawsze sam sie upominam i tu przytocze wam rozmowe, jak to dokladnie wyglada.


ja: Przepraszam kiedy bedzie mozliwosc dokonania zakupow?

Ona: hmmm aaa co by pan chcial kupic?


ja: papierosy


Ona: ee hmm yymmm a jakie?


ja: LM niebieskie


Ona: aha a to ja nie wiem, ja zobacze przyjde powiem


(((5 min pozniej pojawia sie z papierosami)))

Ja: moge zaplacic karta? 


Ona: nie, ta maszynka nie dziala mi

wiec daje jej 100 zl (koszt papierosow 75 zl)

Ona: nia ma pan drobniej?


ja: czyli jak drobniej mam miec? po zlotowce czy jak?


Ona: no bo ja nie mam


ja: czego Pani nie ma?


Ona:wydac panu


ja: nie ma Pani nic by wydawac reszte?


Ona: (mega wkurwiona juz na mnie) NIE MAM SKAD MAM MIEC JAK TYLKO PANU PRZYSZLO DO GLOWY COS KUPOWAC!!!!!

PRZEPRASZAM POLSKIE LINIE LOTNICZE LOT, JUZ NIGDY NIE PRZYJDZIE MI GO GLOWY BY KUPIC COS NA POKLADZIE

Do glowy mi oczywiscie przyszlo juz podczas nastepnego lotu. Katalogu nie zlokalizowalem, wiec pytam o zakupy.

Patrzaca na mnie ze zdziwiona mina mloda stewka poinformowala mnie
:hmm nie, my nie mamy, na tym typie samolotu nie prowadzimy sprzedazy, samolot jest za maly, moze w tych wiekszych jest sprzedaz.

Zadziwiajace jak szybko kurcza sie samoloty Lot-u .
Na trasie do Zurichu od ponad 3 la, lata Embraer 170
niezmiennie. Byl to w tej chwili dokladnie ten sam model, tym razem byl on jednak za maly.
Nie bylbym soba, gdybym jej nie powiedzial: "bzdury mi Pani opowiada"
Sytuacje postanowila chwile pozniej ratowac Smoczyca (mloda pobiegla poinformowac szefowa co sie dzieje)
Smoczyca pograzyla sie tylko bardziej:


Ona:Bardzo mi jest przykro, wie Pan sprzedaz prowadzimy tylko na rejsach poza unie europejska.


ja: pomylilem samolot? lecimy chyba do Zurichu w Szwajcarii?


Ona: Tak


ja: Do diabla o ile dobrze pamietam Szwajcaria nie jest w unii europejskiej! Pani tego nie wie?


Ona: To ja juz nie wiem, wie Pan. No nie mamy wozka ze sprzedaza,przykro mi i najmocniej Pana przepraszam.


Tak wlasnie wyglada dbanie o interesy firmy, zarabianie pieniedzy to napewno mocna strona Lot-u


Bywa czasami inaczej.
Z usmiechem na ustach wspominam przelot z Genewy do Warszawy, jakies dwa lata temu.
Moj tekst o calym dniu w podrozy i glodzie zadzialal na zaloge. Stewka przyniosla mi dodatkowa porcje i nie byla to kolejna bula

Zostala nam jedna porcja z biznesu - smacznego

Bylo smacznie -  schab pieczony z morelami, naprawde super.
To byly czasy, kiedy poza winem i piwem byla tez wodka i whisky.
Ta sama stewka polala mi solidna porcje whisky, potem kolejna.
Po wizycie w toalecie, na ogonie, zatrzymala mnie i zapytala czy mam moze ochote na jeszcze jadna szklaneczke?  No pewnie, ze mialem ochote,  pytanie....:D

Polewala mi i gaworzylismy stojac na koncu samolotu. Opowiadala mi o mezu -  pilocie z Lufthansy, o tym jak bardzo wazne jest, by ktos napisal pochwale na zaloge do Lot-u
Czulem , ze moge pic i rozmawiac z nia bez konca.
Niestety czas bylo wrocic na ziemie, doslownie i w przenosni
Ehhh... nigdy wiecej na Nia nie trafilem :(:(:(:(
Trafilem na inne:) dbajace o wlasny interes Bardzo!
Nie wierzylem w obrazek , rozgrywajacy sie na moich oczach.
Siedzialem w pierwszym rzedzie, trasa Warszawa-Gdansk
Stewka bez zenady wyjela z szafy wlasna walizeczke i na chwile przed ladowaniem, zaladowala do pelna kartonami z sokiem i butelkami z woda.
Do licha, az tak im marnie placa, ze laszczy sie na soki po 3 zl i w podobnej cenie wode?
Czy tez moze, to przyzwyczajenia z poprzedniej epoki?
Tak czy inaczej, niech kradnie do woli, ale nie na oczach pasazerow.

Wstyd!!!!


To nie koniec sytuacji, bedzie wiecej....

LOT- JESTES POD DOBRYMI SKRZYDLAMI


sobota, 28 lipca 2012

SWISS

Szwajcarskie dobre nie tylko sery i czekolada...

Chwalic czy nie chwalic?

No niestety powodow do chwalenia, jest naprawde malo a i trudno ocenic obiektywnie.

Jesli mialbym oceniac linie Swiss International Air Lines , a wlasnie tak zwa sie narodowe linie Szwajcarii, to niestety musze ocenic conajmniej 3 linie. Skomplikowane wiem, ale postaram sie to jakos wyjasnic.

Jest Swiss, jest Swiss Europen, jest nawet nieszczesny Contact Air, jest i Darwin.
Darwinem operujacym dla Swiss na niektorych trasach sie nie zajme, bo nigdy z nimi nie lecialem.
Lecialem natomiast pozostalymi potworami.

Zacznijmy od najgorszego, czyli pod lupe Contact Air.

Dziwaczna linia, ktora sluzalczo lata dla Swiss i  Lufthansy.
Sami nie sprzedaja biletow.

Gdyby nie Swiss i nie Lufa, raczej musieliby byc niskokosztowa slaba linia.

Ale musze sie nimi zajac, bo to Swiss sprzedaje bilety na swojej stronie, miedzy innymi na trasie Warszawa-Zurich. Jak ktos sie nie przyjzy, przekonany bedzie,ze poleci Swiss-em, a podczas rezerwacji jest mala informacja, iz lot obslugiwany jest przez Contact Air dla Swiss.

Wstyd jak cholera, dla tego wlasnie przez ostatni rok nie kupilem ani jednego biletu na trasie Zurich-Wawa w Swiss.

Nie tesknie za lataniem rozklekotanym Fokker-em 100, jakim lata Contact for Swiss

Serwis ahh serwis uczty jak zwykle brak:)
Lot trwa 2 h nalezaloby dac cos dobrego, ale po co, nie daj Bog ktos by polubil z nimi latanie i przesiadlby sie z Bulo-Lot-u
Do jedzenia bedzie bula:):) Bula bedzie mala:),ale smaczna:) , zazwyczaj z serem ementaler i solidnym plastrem ogora.
Przy dobrych wiatrach, Swiss  da Contact-om lepsze kanapki, wtedy w bylce znajdzie sie cos pysznego:)
Znajdzie sie plastrow szt 3, szwajcarskiego cymesu - wolowiny suszonej na wietrze mmmmmm miodzio.


Picie jak u wszystkich poprzednich, tym razem mila odmiana- wina nie naleja z duzej butelki, pol szklaneczki, tylko dadza wam 200cl butelke z winem.

Nie ma najmniejszego problemu- chcecie 2 bulke? chcecie jeszcze wina? wystarczy poprosic- dadza:)
Swego czasu mialem staly tekst " jestem caly dzien w podrozy, potwornie glodny, moglbym dostac cos jeszcze?" do tego usmiech numer 5 i karmia:D

Swiss Europen, bedzie jak Contact Air,z ta tylko roznica, ze samolot nie bedzie klekotem Fokkerem 100, tylko pomalowanym w barwy Swiss-samolot Avro RJ 100. Mlode te samolot moze nie sa, ale wygodne.
Zaloga na pokladzie tez bedzie szwajcarska a nie niemiecka jak w Contact,wiec i uprzejmosc wieksza.
Poziom urody zalogi, niestety ten sam :(

Czas na SWISS ten prawdziwy
Beda wyswietlacze nad glowa i beda pokazywaly trase i parametry przelotu, bedzie tez obraz z kamery umieszczonej na zewnatrz samolotu i bedziemy mogli zobaczyc start i przelot, jakbysmy byli pod kadlubem, a nie w srodku.
Na ekranie w trakcie lotu pokaza tez gagi z ukrytej kamery, ciekawe doswiadczenie, gdy rechocze ze smiechu caly samolot ludzi.
Instrukcje bezpieczenstwa tez wyswietla na monitorach i "teatrzyku" nie bedzie, szkoda.
Jedzenie tez bedzie dobre, cieple i smaczne,ale nie oznacza to,ze bedzie jakas rewelacja:(
Bedzie makaron, beda tortelinki, bedzie makaron z kartoflami zapiekany z beszamelowo- serowy sosie.

We wszystkich 3 dostaniemy taki sam zestaw napojow, we wszystkich tez bedzie bedzie czekoladka z napisem " dziekujemy,ze leciales z nami"


To wlasnie ze Swiss jeden jedyny raz, lecialem klasa biznes ( mieli naprawde niska cene)
Tam juz glaszcza cie po dupci, kawe pijesz z filizanki, wode ze szklanki a wino z prawdziwego kieliszka.
No i jedzenie w porcelanie:)

Nie wybiore linii Swiss az do grudnia, poniewaz nadal do Polski lataja  klekotami Contact Air,
ale juz w grudniu, jeden przelot dziennie, na trasie Zurich -Wawa, bedzie obslugiwany przez Swiss, pozostale 2 lub 3 nie pamietam, nadal bedzie Contact Air for Swiss.

Swiss Europen do Polski juz nie lata, skonczylo sie wraz z zamknieciem trasy Bazylea-Warszawa.

Wroce do latania z nimi,ale bacznie sprawdzajac czy leci Swiss czy Contact.

Tak czy inaczej, jesli wybieracie sie do Szwajcarii, wybierzcie LOT-owska bule. Ceny maja podobne, przepychaja sie na poziomie 80-120 zl roznicy.


Stewki i ich podejscie do pasazera, nieco lepsze niz w Lufie,ale gorzej niz w Austrian.

Siatka polaczen rozbudowana, podobnie jak w Lufie, mozna latac bezpiecznie, zawsze nas w cos gdzies przesadza i dolecimy :)
Wysokich lotow ze Swiss International Air Lines

IMPERIALNIE

Jak ktos mial Imperatora w panstwie,  to mu na pra pra pra..wnuki zostanie:)

     Czas na Austrian Airlines


No tu bedzie tylko milo, grzecznie i z przesadnym zachwytem.
Jest sie czym zachwycac, to czas na to.

Zadziwiajace, jak bardzo niedaleko sa linie, ktorymi warto latac. 
O zgrozo tylko 2 razy mialem okazje, w tym miejscu lzy sie polac powinny. 
Zderzenie z goscinnoscia na pokladzie, moze byc ciekawym doswiadczeniem.
To u Nich wlasnie, mozesz poczuc, jak powienien byc traktowany pasazer.
Przemila zaloga - usmiech raczej nie udawany, otwarci i weseli, co akurat troche dziwne jak na ich cechy narodowe.

Trzeba byc swirem, takim jak ja np, by koniecznie miec zdjecie,  w prawie kazdym samolocie.
W Austrian, nikt z zalogi nie podbiegl krzyczac: " nie wolno robic zdjec kabiny" co napewno stanie sie na pokladzie linii Swiss!!!

Uprzejma stewka zapytala, czy moze mi pomoc i chetnie sama robila zdjecia. Zadziwiajace, dla mnie szczegolnie. Dla przykladu - kiedys w Royal Air Maroc prawie stracilem aparat, bo smialem zrobic zdjecie. Stewka w RAM dopilnowala, bym na jej oczach skasowal zrobione zdjecie. 
Zrobilem je ukradkiem ponownie i moze na zlosc, kiedys opisze i pokaze to zdjecie.

 
 Wrocmy jednak do Austrian.
Naprawde milo przyjemnie, pelen profesjonalizm, a jednak ze spora nuta dobrego nastroju. 
Nie bylo klaunow, ani specjalnych atrakcji, okazuje sie, ze bez tego tez moze byc wesolo i przyjemnie.

Odrobina ludzkiej zyczliwosci, z wprowadzona zasada "nie zagryzajmy sie nawzajem" naprawde pozwoli sie odprezyc i milo przetrwac lot. 
Nie dla wszystkich latanie jest przyjemnoscia, duza czesc osob, traktuje to jak zlo konieczne. 
Trudno im sie dziwic, czlowiek zamkniety w blaszanej rurce, powietrze sredniej jakosci, cisnienie, ktos obcy  "lokiec w lokiec"
 Czas na uczte, ktora prawie sie odbedzie:)
Dla odmiany, nie bedzie to Lot-owska bula , czy minimalna porcja z Lufy, ktora nalezy pozrec skladanym widelczykiem, jak przy daniach instant.
Bedzie hmm , cos prawie jak jedzenie. Owszem, nadal w plastiku i plastikowymi sztuccami jesc nalezy, ale jednak bedzie prawdziwe . Jakas wedlinka, juz nie najtansza, pomidor, mozarella, parma tez prawdziwa, krewetka - co z tego,ze tylko jedna, ale jest. Bedzie tez cos na deser. Stewki wozkiem 2 razy przejada przez poklad i zapytaja, czy nie masz ochoty na cos jeszcze. 
Tak wlasnie zyczylbym sobie latac zawsze. 
Austrian niestety do tanich  nie nalezy i nawet wsrod tradycyjnych przewoznikow, sa jednak troche droga linia. 

Od jakiegos czasu, jesli ktos ma ochote na wiecej jedzenia na pokadzie, Austrian daje taka mozliwosc.
Podczas rezerwacji biletu, mozna dokupic sobie cieply posilek, ktory bedzie serwowany podczas lotu. 
Tanio nie jest i taka przyjemnosc, to cena dania w niezlej restauracji w Wiedniu , ok 14 euro.
Jest z czego wybierac, dan do wyboru jest chyba z 15. Napewno bedzie smacznie i duzo, taki posilek platny extra testowalem w Air Berlin, ale te przygode z kaczka na wysokosci 12 km nad ziemia, opowiem innm razem. 

Jesli ktos nie ma weza w kieszeni i gotowy jest, doplacic 150 zl wiecej, by zamiast Lot-em z bula , poleciec w dobrym stylu z Austrian - POLECAM 

Ps
Bylo slodko-pierdzaco?
Bylo i tak mialo byc, ale to prawie koniec milych doswiadczen i wobec innych nie bede juz taki slodki.

Ale Lufa :D

                Czas na niemieckiego sasiada i ich Lufthanse.
Lufthansa, jak wiadomo jedna z najwiekszych linii lotniczych w Europie jest, jak przystalo na Niemcow - produktem prawie idealnym, a oni sami pewnie twierdza, iz Lufa idealna linia jest.

I wiele sie nie myla, ogromna siatka polaczen, prawie kazde lotnisko w Niemczech jest hub-em.
Ogromna flota, ktora jest tak zroznicowana, iz podmienianie samolotu na wiekszy czy mniejszy kilka godzin przed planowanym lotem, to dla nich chleb powszedni. Oszczednie i wszystko zaplanowane, 50 razy przemyslane.


Pierwszy minus, jaki spotkamy juz podczas zakupu biletu to brak mozliwosci wyboru miejsca w samolocie, jesli lecimy klasa ekonomiczna. Tak czy inaczej miejsce wybrac mozna podczas check-in online na 24 h przed planowanym lotem, ale ja wole zdecydowanie system rezerwacyjny Lot-u, gdzie podczas zakupu wybieram gdzie chce siedziec.

Z Lufa nie zginiesz: nie ma sie co martwic o spozniony samolot, nie zdazysz na przesiadke? nie ma problemu, przesiadziesz sie na nast. samolot, pod warunkiem,ze cala twoja podroz jest z biletami Lufthansy. Odwolali lot do Monachium? nic strasznego, polecisz przez Frankfurt. Leciales tylko do Monachium, a oni odwolali rejs? Polecisz przez Duseldorf i tam zlapiesz samolot do Monachium.


Za to nalezy kochac Lufthanse, bo nie ma mozliwosci by stalo sie cos zlego. Cos zlego w ich wykonaniu, to najwyzej opoznione o kilka godzin dotarcie do celu.
To nic w porownaniu z odwolanym rejsem w tanich liniach, czy tez u tradycyjnych przewoznikow, ktorych siatka polaczen jest mala. Wtedy dotrzesz nast. dnia, lub wcale nie polecisz, dostaniesz zwrot swoich marnych groszy, ktore wydales na zakup promocyjnego biletu.

Serwis na pokladzie, hmmm sam nie wiem jak go ocenic, picie bardzo podobne do tego oferowanego przez Lot, ale sok pomidorowy w przypadku Lufy to moze byc juz loteria, raz maja innym razem robia wielkie niemieckie zdziwione oczy,ze czujesz sie jakbys zapytal co najmniej o sok z gumi jagod.

Jedzonko? no wielkiej uczty sie nie spodziewajcie, caly wasz posilek na trasie, gdzie lot trwa mniej niz 1,5 h to male pudeleczko z naklejka "Lufthansa-czuj sie zaproszony"
Pudelko z rozna zawartoscia, czasami bedzie tradycyjna niemiecka  salatka kartoflana, do tego parowka wielkosci malego palca, czasami salatka makaronowa, albo jakies warzywka w sosie. Wszystko to zimne i male, waga tej uczty ok 150 gram.

Ciekawe bywaja sniadania w Lufie. Dostaniesz mala torebke platkow i  cos co przypomina mleko, ale o ile dobrze panietam, to jakis sojowy specyfik.


Niestety, jesli Twoja przygoda na pokladzie Lufthasy trwa krocej niz godzine, nie licz na nic wiecej poza batonikiem Milka czesc:)
Jak juz trafia sie 2 h i wiecej, spokojnie mozecie liczyc na cieply posilek i w tej kwestii mam niewielkie doswiadczenie, mimo iz kilkanascie razy lecialem z Lufa, przeloty powyzej 2 h trafily mi sie tylko dwa i na obu odcinkach na cieplo byl makaron z sosem pomidorowym, innym razem serowym.


Kolejny minus to brak wyswietlaczy lcd nad glowa, cholera, nie wiem jak to nazwac "monitorki-telewizorki" :D to ma napewno jakas fachowa nazwe, sprawdze kiedys.  No wiec nie ma ich w Lufie i tyle, napewno nie w samolotoch krotkiego i sredniego zasiegu, ktorymi najczesciej bedziecie mieli okazje leciec.
W samolotach dalekiego zasiegu typu Airbusy: 330,340,380 Boeingi 777,747 takie monitorki-telewizorki beda w fotelu przed nami.

Na zarty niemieckiej zalogi  raczej nie mozna liczyc, niewielki usmiech, albo przesadnie szeroki na powitanie, to wszystko na co mozemy liczyc. W zamian bedzie pelen profesjonalizm, uniformy idealnie dopasowane, zadbane dlonie, skrzetnie upiete wlosy, prawie nieistniejacy makijaz.

Raczej nie beda Cie glaskac po tyleczku i cieszyc sie, ze zechciales z nimi leciec, maja to gdzies, to w koncu tylko srodek transportu - tylko ja wciaz szukam w tym przyjemnosci i urlop czy tez  wypad na weekend chce rozpoczac juz na lotnisku, a potem mam byc tylko lepiej i koniec kropka :)

Na dziwne sytuacje z zalogami Lufthansy tez jeszcze przyjdzie czas….

piątek, 27 lipca 2012

LOT

             Na dobry poczatek pod lupe narodowy przewoznik LOT
Warto czy nie warto latac lot-em? 
Napewno bylo warto, skoro goscilem na pokladzie lot-owskich samolotow ponad 70 razy.
Napisalem bylo warto, bo coraz mniej odnajduje powodow, by to wlasnie im grzecznie w rekach przyniesc swoje pieniadze:) 
Dzis wybieram Lot tylko, gdy cene maja nizsza od innych przewoznikow, albo nie ma innego polaczenia lotniczego. Chociaz lapie sie tez na tym, ze jesli cena jest niewiele nizsza od innych przewoznikow, potrafie doinwestowac kilka zlotych i jednak leciec z kims innym. Powodow jest kilka, atrakcyjne lotnisko przesiadkowe, ciekawszy model samolotu, albo chec sprawdzenia innej linii.

Dlaczego Lot juz nie jest moja ulubiona linia lotnicza, bo takowej nie posiadam. Niestety wszedzie znalazlem i doswiadczylem ciekawostek, jakie miec miejsca nie powinny.
Lot to temat rzeka i napewno nie zamkne go dzisiaj, bede wracal i wracal….i wracal...
Flota  mloda, jedna z mlodszych w europie. Z teksnota w oczach patrze, jak kolejne Boeing-i
znikaja z listy posiadanych samolotow, a w ich miejsce pojawiaja sie kolejne Embraer. No na to wplyw ma wiele czynnikow i nic mi do tego.

Chce sie zajac serwisem na pokladzie. 
   Ohhh gdzie te czasy, gdy w samolocie mozna sie bylo poczuc jak krol przestworzy, niekoniecznie wybierajac klase biznes. 
Cieply posilek na trasie, gdzie przelot trwa dluzej niz 1,5 h , cieple reczniki, alkohol o ktory nie musial czlowiek pytac, mogl co najwyzej odmawiac, gdy stewki go proponowaly. Orzeszki na powitalna przekaske, usmiechniete stewki gotowe same Cie przeniesc na inne miejsce, gdy wybrane dla Ciebie przez naziemna podczas check-in Ci jednak nie odpowiada.
Poduszka przyniesiona z usmiechem przez obsluge, bys spal i dal im spokoj:)
Dzis wyglada to zupelnie inaczej, a jak, pewnie sami macie okazje sie czasami przekonac.

Zapokladowanie: wchodzisz, stewki witaja Cie usmiechem, niesmiala propozycja:  moze gazetke do poczytania?  zawsze odmawiam, na pokladzie nie czytuje, a tym bardziej nie poczytuje:) lecz bacznie obserwuje i czekam jak rybak, kiedy splawik sie poruszy, w moim przypadku czekam na rewelacje w postaci pomylek, durnego zachowania zalogi czy tez innych pasazerow.
Jestem w korytarzu, mijam dumne kilka foteli klasy biznes, na ktorych siedzi w porywach do jednej osoby. 
Tu warto sie zatrzymac na chwile, jesli paxem w biznesie bedzie "zagraniczny" biznesmen - bawi sie telefonem, stuka jeszcze w lapka ,albo juz spi. Jesli bedzie to krajowy byzmesmenek , wzrokiem powita wszystkich paxow sprawdzajac czy napewno  zauwazyliscie,  iz siedze wlasnie tutaj. Opisze ich jeszcze kiedys.
Gdy juz udalo mi sie znalezc moje miejsce, obok zazwyczaj juz ktos siedzi i musze go przeprosic, by dostac sie na moje miejsce pod oknem. Zawsze wtedy informacje, iz mam ochote sie wcisnac podaje po angielsku, bo nie wiem przeciez jakim jezykiem wlada czlek, obok ktorego spedze ponad godzine. 
O tym czy to ziom czy przybleda zagraniczna dowiaduje sie w tej samej chwili, bo sa jasne sygnaly przynaleznosci narodowej:) Zagraniczniak wstanie grzecznie , cofnie sie krok bys mogl swobodnie  usiasc. Polak najchetniej odchylilby tylko kolana, ostatecznie podniesie dupe z siedzenia, ale wciaz dostep do miejsca jest tak ograniczony, iz musisz nawiazac z nim kontakt typu lokiec, kolano, ktore czujesz na udzie. NIENAWIDZE kontaktu z obcymi ludzmi.
Ale wrocmy do Lot-u, o ktorym ma byc dzisiaj.
Przyjemna zapowiedz-powitanie- to opanowane jest w Lot-cie do perfekcji i chyle czola.
"teatrzyk" , czyli instrukcja bezpieczenstwa - nie sa zli, naprawde bija na glowe wiekszosc linii.
Start, wspinamy sie, prawie wysokosc przelotowa. Jeszcze nie tak dawno informowali z glosnikow czym maja nas dzis ochote poczestowac i co maja w ofercie, przegapilem moment kiedy przestali, stawiam, ze dobre pol roku temu jeszcze zapowiadali.
No i sie zaczyna, wiekszosc ma juz slinotok, stoliki rolozone - bedzie uczta.
Uczty nie bedzie, bedzie bula:)
Bula rozmiarow "bulki wroclawskiej" liznieta maslem, ale tak solidnie, wedlina z indyka, tak na wypadek mniej ortodoksyjnego zyda czy muzulmanina,  a i hindus nie powinien miec "ale"
NUDA NUDA NUDA
Do cholery,  ile mozna jesc te sama bule z indykiem: cholernie niskiej jakosci, stawiam ok 11zl kg
Czego sie Pan napije? - no wiec sie napije :) ja biore sok pomidorowy i herbate, czasami herbate zastapie bialym winem, ktore jest w przeciwienstwie do wedliny w bulce, bardzo dobre.
Do wyboru macie sok: jablko, pomarancza, pomidor, porzeczki nie spotkalem, woda  - tylko bez gazu, ale bywa zimna.
Z gazowanych:  cola ,fanta , sprite, chociaz nie dam sobie glowy odciac, czy jest fanta i sprite, bo nie testowalem.
Alkohole to wino czerwone i biale, piwo rzecz jasna Zywiec.
Na tym koniec uczty. Trzeba byc cwaniakiem zamawiajac cos do picia, bo po tym jak wymienicie np. herbate, moga nie zapytac czy cos zimnego jeszcze. Polecam w jednym zdaniu " kawe i sok prosze:)"
Na tym naprawde koniec, nie bedzie juz chusteczek nawilzanych do umycia rak przed posilkiem, ktore rok temu jeszcze byly, nie bedzie tez cukierka przed ladowaniem, ale bedzie batonik Princepolo, 10 km nad ziemia nawet ja go czasem zjem.
Ktos pomysli, nie jest zle:) jest zle, jest bardzo zle, jesli ktos lata Lot-em czesciej niz raz do roku. 
Dobre dwa lata temu, posilek byl juz zimny , ale bylo to pudelko, ktore skrywalo ciekawostki: buleczka, maselko, wedlina,  pomidorek, czasami pasztecik, oliwki, mini salatka.
 Z opakowania pudelka latwo dala sie oderwac pocztowka, ktora mozna bylo wyslac. Dzis na folii od buly jest nalepka LOT-BON APETIT , jak ktos chce na pamiatke - rwijcie :D:D:D
Dzis na tyle, w nast. odcinku opisze szalone wyczyny stewardes z Lot-u, plomienne z nimi rozmowy, poziom tych rozmow, zaskakujace odpowiedzi. 
Bedzie ciekawie, nie  zawsze milo:) 
Jak ktos podjal sie zadania przeczytania, pomimo fatalnej orto i inter, ten Zuch. Reklamacje nie beda uwzgledniane, jestem tylko bylym studentem polonistyki. Anna miej litosc…..